Bosak: Ukraina jest dla nas poważnym rywalem gospodarczym
DoRzeczy.pl: Rozszerza się konflikt z ukraińskimi przewoźnikami. Słowacki Związek Przewoźników Drogowych podjął decyzję o blokowaniu od 1 grudnia przejścia granicznego Vyšné Nemecké-Użhorod na granicy z Ukrainą. Jak ten konflikt powinien zostać rozwiązany?
Krzysztof Bosak: Postulaty protestujących to powrót do regulacji i standardów współpracy, które były przed wojną, gdzie rozwój gospodarczy postępował, a wymiana handlowa trwała. To propozycja możliwa do spełnienia przy dobrej woli strony ukraińskiej – odblokowanie granic Unii Europejskiej w stronę ukraińską, szczególności dla unijnych, w większości polskich aut, wracających na pusto, by czekały pół dnia a nie kilkanaście dni, jak to ma miejsce obecnie.
To blokowanie granicy przez ukraińskich celników i tzw. e-kolejkę trudno odebrać inaczej, niż złośliwe działanie wbrew interesom przewoźników unijnych, by obniżyć ich rentowność. Drugi postulat to powrót do systemów zezwoleń, czyli przywrócenie proporcji pomiędzy liczbą przejazdów wykonywanych w przewozach wzajemnych pomiędzy przewoźnikami ukraińskimi i unijnymi, głównie polskimi. Oba te postulaty są możliwe do spełnienia, wymaga to jednak zgody Kijowa. W przypadku powrotu do systemu zezwoleń, także wymaga to modyfikacji przepisów przyjętych przez Brukselę i powrotu do wcześniej obowiązujących.
To drugi dość ostry konflikt gospodarczy z Ukrainą w ostatnim czasie. Wcześniej mieliśmy temat zbożowy. Widać, że wojna na Ukrainie wpływa na gospodarkę w Polsce. Jeśli wojna będzie długofalowa, to problemy będą narastać?
W mojej ocenie rywalizacja gospodarcza między Polską a Ukrainą nie wynika bezpośrednio z wojny, tylko z tendencji bardzo silnie zakorzenionej wśród europejskich, ale i wśród polskich polityków, czyli integracji Ukrainy z europejskim obszarem gospodarczym, z rynkiem unijnym. Ukraina ze względu na niższy poziom rozwoju gospodarczego i znacznie niższe płace, a jednocześnie dość silnie rozwinięte niektóre dziedziny gospodarki, jak rolnictwo i transport, jest dla nas poważnym rywalem gospodarczym. Wojna nie ma tu wiele do rzeczy.
Problemy i obecne zaburzenia wynikają ze znoszenia regulacji, które chroniły rynek europejski przed konkurencją z Ukrainy. To znoszenie regulacji chroniących rynek europejskich jest przyczyną zaburzeń, a nie sama wojna. Jeśli więc tendencja do integracji Ukrainy z rynkiem unijnym będzie trwać, to te problemy będą się nasilać. Będziemy mieli w Polsce coraz więcej niezadowolenia i coraz więcej niepokojów.